W dzisiejszym świecie 221 Eskadra Bombowa to temat, który budzi duże zainteresowanie i debatę w społeczeństwie. Od lat 221 Eskadra Bombowa jest powracającym tematem w różnych obszarach, od polityki po kulturę popularną. Z biegiem czasu 221 Eskadra Bombowa zyskał na znaczeniu i znaczeniu, stając się aktualnym tematem, który w dalszym ciągu budzi kontrowersje i dyskusje. Dlatego istotne jest głębsze zgłębienie tego tematu i przeanalizowanie jego różnych aspektów, aby zrozumieć jego wpływ na dzisiejsze społeczeństwo.
W marcu 1939 przystąpiono do formowana 221 eskadry bombowej. Jednostka weszła w skład 220 dywizjonu bombowego 1 pułku lotniczego i stacjonowała na lotnisku Okęcie.
Personel latający stanowili obserwatorzy, piloci i strzelcy samolotowi przesunięci z eskadr rozwiązanego I dywizjonu liniowego 1 pułku lotniczego. Wyposażenie eskadry stanowiły samoloty „Łoś” i kilka bombowców LWS-4 „Żubr”.
W czerwcu 1939 eskadra została przesunięta na lotnisko Małaszewicze. Z zapisu w zeszycie ewidencyjnym ppor. obs. Zygmunta Pluty wynika, że rzut powietrzny 220 dyonu bombowego przemieścił się do Małaszewicz 24 sierpnia 1939.
Ponieważ 220 dywizjon bombowy nie osiągnął przed wybuchem wojny zdolności bojowej, w czasie działań wojennych eskadra stanowiła jedynie zaplecze kadrowo-sprzętowe dla walczących dywizjonów bombowych „Łosi”.
1 września 1939 z eskadry odeszły dwie załogi w celu uzupełnienia X dywizjonu bombowego. Tego samego dnia podczas czwartego, popołudniowego, nalotu na Bazę Małaszewicze zostały lekko uszkodzone dwa „Łosie” należące do 221 eskadry.
Podprucznik Pluta relacjonował:
17 września 1939 r. d-ca por. obs. Sobański w związku z wkroczeniem bolszewików do Polski wydał oficerom rozkaz przedzierania się na własną rękę do Stanisławowa a w razie niezastania tam bazy do Francji. Od 17 września jedzie w kierunku Stanisławowa rowerem wraz z kolegą z eskadry ppor. Czesławem Dejem, dojechali do Brodów, następnie pociągiem z grupą żołnierzy z zamiarem dojechania do Lwowa. Na stacji kolejowej Krasne Ukraińcy wykręcili szyny i ostrzelali wyładowujący się transport. Wykonaliśmy natarcie na stacje kolejową, której jednak nie zdobyliśmy, bo Ukraińcy sprowadzili bolszewików. Pod ogniem ckm, artylerii i czołgów wycofaliśmy się w kierunku lasów, skąd daliśmy pozostałym żołnierzom rozkaz przedzierania się grupami do Lwowa. Ja z ppor. Dejem w ubraniach cywilnych przedzieraliśmy się do Stanisławowa. W Bursztynowie aresztowali nas bolszewicy, którym zwialiśmy następnego dnia i 23 września osiągnęliśmy m. Stanisławów, zajęty przez bolszewików, w myśl rozkazom ruszyłem w kierunku granicy węgierskiej z zamiarem przedarcia się do Francji. 25 września 39 r. granicę węgierską przekroczyłem za st. kolejową Woronienka, zgłosiłem się na strażnicy węgierskiej, skąd autem dojechałem do Kerszmezo. W Kereszmezo żandarmeria węgierska dołączyła mnie i kolegę do transportu naszych żołnierzy.